Dzisiaj na SEOmozie pojawił się post omawiający działanie komendy Linkfromdomain w Bingu. Już po przeczytaniu kilku pierwszych zdań na myśl przychodzi jedno z jej zastosowań, a mianowicie wyszukiwanie stron znajdujących się w sąsiedztwie zaufanych domen.
Jak wiadomo, im bliżej zaufanej strony, tym lepiej. Strona mająca backlinki ze stron o wysokim Trust Ranku ma większe predyspozycje do zajmowania wysokich i stabilnych pozycji, jest także mniej podatna na jakiekolwiek filtry, gdyż głosują na nią strony uznane przez Google za wiarygodne źródło informacji. Nikt z pewnością nie pogardziłby linkiem z bloga Google, stron uniwersytetów czy organizacji rządowych. Na temat wartości linków z domen takich jak .edu czy .gov krąży wiele mitów i mimo że domena sama w sobie wcale nie musi mieć większej wartości niż zwykła .pl czy .com, to jednak ze względu na zawartość i źródła backlinków, są to strony o sporym potencjale, którego szkoda byłoby nie wykorzystać. Problem w tym, że zdobycie na nich linków graniczy z cudem (tylko wyjątki mogą się pochwalić np. linkiem ze wspomnianego już bloga Google 😉 ).
Ponieważ jednak przekazywanie TR nie kończy się na pierwszym poziomie, ale jest kontynuowane jeszcze przez kilka „głosów” (co prawda w dużo mniejszym stopniu, ale jednak), warto postarać się o linki z domen, które wyświetli nam komenda linkfromdomain dla zaufanych stron. Wyniki pokażą nam, gdzie one linkują i zdobywając linki na nich przybliżamy się do głównego źródła zaufania. Jeszcze lepiej, jeśli uda się znaleźć tematyczne podstrony po wpisaniu komendy w formie linkfromdomain:domena.edu intitle:słowo kluczowe albo linkfromdomain:domena.edu słowo kluczowe. Niestety Bing nie pokaże nam, czy linki te przekazują PR, ale w zlokalizowaniu i sprawdzeniu ich pomoże narzędzie Backlink Analysis (dostępne tylko dla płatnych kont).
Niektórzy mają nadzieję na to, że mogżna zyskać zaufanie w odwrotną stronę, czyli linkując do stron takich jak np. Wikipedia, ale to byłoby zbyt proste 🙂 W taki sposób działa Anti-Trust Rank wykorzystywany do wykrywania spamu, a oparty na założeniu, że do spamu linkują kiepskie strony. Dlatego jeśli linkować to tylko do dobrych serwisów, do których linki na pewno nie zaszkodzą, a do pozostałych (m.in. tych w komentarzach) należy dodawać atrybut nofollow.
Oczywiście omawiana komenda nie jest jedyną, która pozwala na szukanie linków wychodzących i równie dobrze można do tego wykorzystać program Xenu, wspomniany także przez autora artykułu na SEOmozie. Ja jednak Xenu używam do innych celów 😉