Advertorials.pl – pierwsze wrażenia z systemu

Kilka tygodni temu na FB ktoś rzucił linkiem do Advertorials.pl (nowa nazwa to NextContent) i od razu pomyślałam „Wow, to jest to, czego w tej chwili najbardziej potrzebuję”. Szybko jednak pojawiły się detale, które mogły zniechęcić mnie do przetestowania tego systemu, ale skoro tylko dzisiaj wydałam tam na szybko ponad stówkę to znaczy, że coś w tym jednak jest 🙂 Poniżej opisałam swoje pierwsze wrażenia z Advertorials.

Zgodnie z oficjalnym opisem serwisu:

„Advertorials to system łączący wydawców wartościowych i popularnych stron internetowych ze zleceniodawcami, którzy na takich właśnie stronach chcieliby umieszczać swoje teksty z przekierowaniami do własnych serwisów.”

W skrócie, jest to system pozwalający na opublikowanie artykułu w serwisach odpowiadających naszym kryteriom. Treść artykułu możemy dostarczyć sami lub zamówić w Advertorials za dodatkową opłatą (20 zł za tekst na 2000 znaków). W artykułach można zamieścić link, przy czym mamy gwarancję, że jest to link pozycjonujący, a tekst zostanie opublikowany na stałe (tj. do momentu aż serwis przestanie istnieć). Teksty oczywiście nie mogą być jakości preclowej, bo to w końcu nie system prywatnych precli tylko innowacyjny na polskim rynku projekt, którego tak bardzo mi zawsze brakowało. Wśród zagranicznych serwisów istnieją już takie umożliwiające m.in. zakup artykułów sponsorowanych na stronach, czy też zamówienie tego typu tekstu na swoją stronę, będące połączeniem działań reklamowych z działaniami SEO.

To, co powstrzymało mnie początkowo przed przetestowaniem systemu, to brak intuicyjnej pomocy. Sama tworząc różne narzędzia wiem, jak trudno jest dopracować szczegóły na samym starcie, jednak ten błąd mógł kosztować Advertorials utratę wielu klientów. Dlaczego? A na przykład dlatego, że przy dodawaniu projektu jest ustawiony limit minimum 10 publikacji, co przy koszcie 29 zł (informacja ze strony głównej) daje prawie 300 zł wydane na zakup „kota w worku”. Jak się okazuje, dodanie projektu nie jest równoznaczne ze złożeniem zamówienia, a wydatki w serwisie można dowolnie kontrolować. Taki limit został ustawiony tylko po to, aby było z czego wybierać.

Proces publikacji artykułu

Przedstawię w kilku krokach proces publikacji artykułu:

  1. dodanie projektu – dodanie informacji o reklamowanej stronie, jej tematyce i anchorach linków, jakie mają zostać wstawione w artykule. W polu „Ilość artykułów do zakupienia” należy wpisać minimum 10, ale to tylko po to, aby mieć spory wybór w serwisach. Ostatecznie można kupić tylko 1 artykuł albo w ogóle nie zdecydować się na publikację;
  2. oczekiwanie na zgłoszenia – administracja serwisu przygotowuje dla nas propozycje serwisów, na których możemy opublikować artykuł. Otrzymuje się także zgłoszenia od samych wydawców, który znają jedynie tematykę naszej strony (dane na temat adresu strony itp. są ukryte). Jeśli dobrze pamiętam to pierwsze propozycje pojawiały się nawet tego samego dnia, w których zgłosiłam projekt;
  3. otrzymanie propozycji serwisów – w tym momencie dostajemy listę stron do przejrzenia w formie adresu strony, kategorii, PR, BL, formy publikacji (w tej chwili możliwe są jedynie artykuły) oraz ceny. I właśnie to jest etap, w którym decydujemy się na ewentualny zakup. Należy doładować konto, kliknij „Akceptuj” przy wybranej stronie i uzupełnić formularz;
  4. publikacja artykułu – każdy artykuł jest zamieszczany samodzielnie przez Wydawcę, co oznacza, że musi on również zaakceptować jego treść. Informacja o opublikowaniu tekstu znajduje się w panelu, otrzymujemy również powiadomienie mailowe (podobnie jak o każdej zmianie w systemie). Ostatnim krokiem jest akceptacja publikacji, albo zgłoszenie uwag, jeśli artykuł nie został poprawnie opublikowany.

Wady serwisu

Główne problemy, oprócz wspomnianego już problemu z brakiem jasnych instrukcji, to:

  • otrzymywanie wielu słabych jakościowo propozycji serwisów – jakość serwisów jest naprawdę różna. Od lepszych zapleczówek (publikacja za 19,50 zł), aż po najbardziej znane serwisy z PR=5, gdzie cena za artykuł przewyższa 100 zł. Brakuje tutaj możliwości zaznaczenia już na etapie ustawień projektu, w jakich przedziałach cenowych chcę otrzymywać propozycje, aby po prostu nie tracić czasu na przeglądanie byle czego. To spory minus, jednak warto wykazać się cierpliwością i poczekać na porządne propozycje – moim zdaniem ok. 100 zł za tekst na porządnej stronie jest odpowiednią stawką;
  • brak edytora WYSIWYG – wiem, że serwis nad tym pracuje, ale jak na razie miałam problemy związane z tym, że przygotowałam pięknie sformatowany tekst ze zdjęciami i linkiem w dokładnie takim miejscu, jakie chciałam. Kiedy się okazało, że nie mogę dodać artykułu w takiej postaci, raz wrzuciłam wszystko na serwer i podałam linka do pliku, a innym razem na końcu artykułu dopisałam prośbę o dodanie konkretnych zdjęć oraz info o tym, jaki link ma się znaleźć w treści. Niestety mimo tego, już kilkakrotnie skorzystałam z opcji zgłoszenia uwag, bo np. link kierował do strony głównej zamiast do podstrony albo podlinkowane było zupełnie inne słowo niż chciałam;
  • publikacja niezgodna z założeniami – prawdopodobnie jest to związane z poprzednim punktem. Nie wiem czemu, ale zdarzało mi się wstawianie linków w złych miejscach albo kierujących do innych podstron, niż chciałam. W jednym przypadku po zgłoszeniu błędu artykuł został całkowicie usunięty (oczywiście wiązało się to ze zwrotem opłaty), wtedy również w pierwszej wersji artykułu nie zamieszczono zdjęć i miałam wrażenie, że wydawca chciał ograniczyć się do wklejenia tekstu byle jak, byleby tylko zarobić. Jednak to już jest problem osób po drugiej stronie, wśród których znajdą się zarówno tacy, którym zależy na porządnej publikacji, albo szybkim zarobku. Mam jednak nadzieję, że Advertorials jakoś sobie z tym poradzi.

Zalety serwisu

Żeby nie było, że tylko narzekam 🙂 poniżej znajdują się zalety systemu:

  • możliwość dopasowania budżetu do swoich potrzeb – jak już wspomniałam, najtańsze artykuły kosztują niecałe 20 zł, najdroższe – nie wiem, bo póki co dostałam propozycje za ponad 100 zł, ale nie wiem jakie są najwyższe z możliwych stawek. Cena jest zależna przede wszystkim od jakości serwisu wydawcy i można tu znaleźć naprawdę porządne strony, w których można liczyć na wygenerowanie ciekawego ruchu do reklamowanej strony;
  • obsługa klienta – to głównie dzięki temu szybko wróciłam do systemu po pierwszej nieskończonej próbie dodania projektu. Kontakt odbywa się zarówno drogą mailową, jak i telefonicznie.

Podsumowanie

Przymykając oko na początkowe problemy, na razie mam zamiar kontynuować korzystanie z serwisu, chociaż cierpliwości nie mam zbyt wiele 🙂 Główną zaletą jest możliwość szybkiej publikacji artykułów w serwisach, w których dotychczas nie było na to szansy.

Szkoda tylko, że serwis jest nastawiony wyłącznie na SEO – brakuje info o statystykach czy nawet możliwości opublikowania tekstu bez linka, np. po niższej cenie. W narzędzia spokojnie mogłyby korzystać agencje reklamowe, byleby zadbano o jakość serwisów wydawców. Trzymam kciuki za projekt! 🙂

KATEGORIE: Linkowanie, Narzędzia SEO
Comments (35)

Miałem jedną stronę w Adv i szybko ją usunąłem.

1) Nie zaakceptowałem jeszcze zgodny na sprzedaż miejsca na artykuł a już otrzymałem go na maila
2 ) Był bardzo kiepskiej jakości a anchor niespójny, robiony pod seo nie użytkownika.

Ogólnie nie wierze w jego sukces. Prolink został zaniedbany, nie działa tak wiele rzeczy które support olewa że mam już wyrobioną opinię na temat leadbullet.

Moje zdanie na temat ProLinka jest identyczne – ProLink nie jest już tym samym serwisem co kiedyś, co z resztą może spotkać i ten projekt.

Mnie brakuje pośredniego etapu między zgłoszeniem się serwisu do publikacji artykułu a podesłaniem artykułu.

Miałem takie przypadki, że się napracowałem nad artykułem, a później okazywało się, że wydawca jednak nie chce go opublikować. Gdyby był etap pośredni, mógłbym dokładnie uzgodnić z wydawcą, jaki artykuł będzie mu się podobał — albo bym wiedział, że do porozumienia nie dojdziemy i szukałbym kolejnego serwisu.

Ciekawe jak to jest rozwiązywane w przypadku zlecania napisania tekstu — czy byłbym obciążony jego kosztem, czy serwis wziąłby to na siebie?

Tak samo jest w linkolo i szczerze dopoki admini nie beda sprawdzac porzadnie stron jakie trafiaja do systemu to nie powstanie zaden sensowny tego typu system.

a tak to wyglada ciekawie.

A mnie, Marta, zastanawia tylko jeden fakt… że w tym samym momencie, kiedy rozwodzisz się nad cudownościami systemu advertorials, dokładnie przychodzi spam do użytkowników PiO z remedium na bolączki po zmianach algorytmów google… Oczywiście tym remedium jest…advertorials.
Jestem przekonany, że tak zakrojoną kampanią skierowaną do SEOwców w PL na pewno „pokonają google zoo”… ale czy użytkownicy? Mam duże wątpliwości 😉
„I nikt mnie nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne” 🙂

Znacie może jakiś SPRAWDZONY niemieckojęzyczny lub angielskojęzyczny serwis tego typu?

Czy w przypadku modyfikacji anchora koszt jest wyrównywany?

„Był bardzo kiepskiej jakości a anchor niespójny, robiony pod seo nie użytkownika.”
Ja tylko raz dostałam propozycję publikacji na swojej stronie, ale to też niestety był zwykły tekst preclowy.

„Ciekawe jak to jest rozwiązywane w przypadku zlecania napisania tekstu — czy byłbym obciążony jego kosztem, czy serwis wziąłby to na siebie?”
Tego nie wiem, bo dotychczas sama przygotowywałam teksty.

„że w tym samym momencie, kiedy rozwodzisz się nad cudownościami systemu advertorials, dokładnie przychodzi spam do użytkowników PiO z remedium na bolączki po zmianach algorytmów google”
A ja nie bardzo rozumiem, co ma mój wpis do mailingu i informacji w nim zawartych. Poza tym, wpis jest bardziej krytyczny niż „rozwodzący się nad cudownościami systemu”.

BTW, spamem NIE jest otrzymywanie wiadomości, na które wyraziłeś zgodę. Jak mnie zaczęła przeszkadzać częstotliwość mailingów od PIO to się z nich wypisałam 😉

Falcon, z angielskich są te: http://myblogguest.com/ i http://www.guestblogit.com/ – widziałam je, zainteresowałam się nimi, ale nie korzystałam ze względu na… język oczywiście 🙂 Googluj frazy związane z „guest blogging” i „article marketing”.

Witam serdecznie,
bardzo dziękujemy za rzetelny test i konkretne wskazówki w kwestii poprawy jakości usługi. Jest to świeży produkt, który oczywiście wymaga pewnego doszlifowania i wszelkie uwagi są dla nas bardzo bardzo cenne. Zatem serdecznie dziękujemy zarówno autorce bloga, jak i komentującym.
Będziemy bacznie obserwować wątek i wyciągać wnioski z Waszych rad.
Serdecznie pozdrawiamy,
zespół Advertorials (LeadBullet S.A.)

Ciekawa sprawa, już gdzieś mi mignął ten projekt, trzeba rzucić okiem. Dzięki za recenzję

Ciekawy pomysł. Czytając artykuł czułem przez skórę, że stoi za tym LeadBullet S.A. Mogłem totka puścić:) Dziękuję za dobry artykuł.

Testowo dodałem tam dwa serwisu jako wydawca. Niestety nie mam pojęcia gdzie mogę ustawić stawkę jaką proponuję za publikację tekstu, widzę, że narzuca to chyba system. Jeżeli tak to trochę porażka. Nie będę ryzykował dobrego serwisu z historią za artykuł z linkiem za 25zł…

Tak, wygląda na to, że stawka jest ustalana z automatu. Nie wiem jednak, co ma na nią wpływ oprócz PR, bo jest kilka stron z tym samym PR, a stawki mają różne.

„Nie będę ryzykował dobrego serwisu z historią za artykuł z linkiem za 25zł”
Na szczęście jeśli artykuł Ci nie odpowiada, nie musisz go publikować.

Dodałem projekt do publikacji – dobrą stronę firmową, nazwa firmy jako anchor i dostałem tylko 2 propozycje, projekt chyba raczkuje

Bardzo kiepski kontakt z obsługą projektu. Wysłałem 2 maile z prośbą o pomoc, bo zaakceptowałem ofertę, ale wkleiłem zły tekst artykułu. Nie mam możliwości wycofania tego „artykułu”, a pomocy od pracowników serwisu doprosić się nie mogę….

Uważam, że ten wymóg jest niepotrzebny 4) Ostatni update treści odbył się nie później niż 2 tygodnie temu.

Idzie powoli, ale ogólnie działa, choć rzeczywiście intuicyjnie to advertorials ma wiele wad.
Ale: 1.Są porządne serwisy w których można coś dodać 2. Sa porządni administratorzy tych serwisów, którzy mówią szajsowi pozycjonerskiemu NIE i akceptują tylko sensowne – nie-preclowe teksty na poziomie. 3.Niestety i 1 i 2 trzeba sie naszukać:)

Efekty w googlach? A i owszem ( z autopsji piszę) 🙂

Zdecydowanie powinni odrzucać słabe jakościowo serwisy albo przemyśleć ich wyświetlanie, bo w tej chwili wstyd polecić serwis klientowi jeśli zobaczy propozycje publikacji na zapleczu.

No raczej artykuł bardziej mnie zniechęcił niż zachęcił do korzystania z tego systemu, ale może kiedyś zerknę.

Może problem leży też w tym, że mają kłopoty z bazą stron połączoną z prolinkiem. Pracownicy z obsługi zajmują się naraz wszystkimi serwisami zamiast konkretnym projektem i go pilnować… Użytkownicy pozostawieniu są sami sobie.
Prolink technicznie ostatnio siadł; dołączyłam do osób czekających na naprawę konkretnego błędu w ich systemie. Reakcja obsługi jest; ale delikatnie mówiąc dosyć późna i wtedy, kiedy człowiek się upomni…

Działam w advertorials jako wydawca i zakupiłem też kilka publikacji.
Widać że stawki za publikacje są narzucane i z takich powodów są chyba takie sytuacje jak miał Lis.
W swoim zakresie przygotowałem artykuł bo te z advertorials za 20 zł są bardzo niskiej jakości. Przesłałem do publikacji i zero odzewu. Z drugiej strony jak dziś sprawdzałem backlinki do swojej strony to znalazłem minimum 20 linków z precli do tekstu adv opublikowanym na moim blogu.

System dopiero raczkuje i do puki go nie poprawią raczej nie skorzystam. Jak dla mnie to autorzy serwisu na razie nastawieni są na zyski a nie na porządną i wartościową pracę.

Artykuł rzeczywiście bardziej zniechęca niż zachęca do korzystania. Serwis jak widać ma wiele wad. Być może w niedługim czasie wady zostaną zmienione na zalety i serwis będzie znacznie lepszy.

LeadBullet ma poważne problemy finansowe. Od serwisów nextclick.pl po prolink.pl
firma nie jest wypłacalna, nie polecam reklamodawcom.

Marto czy nadal korzystasz z tego serwisu, obecnie NextContent? możesz coś więcej powiedzieć na tę chwilę? czy serwis nadal ma takie same wady i zalety? z góry dziękuje za odpowiedź. pozdrawiam

korzystamy z tego serwisu tylko do kupowania publikacji, coraz więcej jest z tym problemów, artykuły nie sa dobrze doapsowane do podanych kryteriów, duża część serwisów niestety nienajlepszej jakości, ceny zmieniają się – obsluga tłumaczył, że wydawcy podnoszą ceny – ale jak skoro z tego nco wyczytałam ceny sa dodawne z automaty – chyba ze cos sie zmeinilo

Często wydawcy probują przemycić w artykule jeszcze jeden link do kompletnie innego serwisu, już nie wspomnę że nie pilnują jakości – artykuły znikają, wydawcy likwidują serisy lub przenoszą a o wkupione publikacje nikt nie dba

Ale jakoś obsługi klienta powoli na plus – coraz lepszy kontakt, na początku była masakra

Chyba zaczynają się u nich problemy z wypłatami.
Czekam już 24 dni robocze na wypłatę z nextcontent,
chociaż regulamin mówi o 21 dniach.

NextContent ciągle się rozwija i widać to nie tylko po jakości obsług klienta. Widać, ze pracuje się nad ciągłym ulepszaniem systemu. Ale tak już jest, że nawet w najlepsze i najsprawniejsze systemy zawsze można ulepszyć. To chyba dobrze, bo w przeciwnym razie stalibyśmy w miejscu.

NextContent się rozwija? To chyba post sponsorowany?
Na stronie maja licznik zaakceptowanych serwisów: 2868.
Ja mam kilka.. w tym domeny już dawano wygasłe. Niektóre moje strony mają opis że teksty nie są przyjmowane a stron nie da sie usunąć z tego systemu.
No ale skoro to oznaka rozwoju.. 😀

Możliwości zarobkowe na NextClicku są może nie za duże , ale zawsze coś tam grosika wpadnie .Ja tam nie słucham innych o problemach LeadBullet… sama się chcę przekonać .Póki co to tylko plotki…

Mam pytanie, bo nie wiem czy ja jestem jakaś nie ogarnięta czy co? Ale jak czy ktoś wie jak usunąć konto z tego serwisu? Mam tam zgłoszoną stronę, ale jestem bardzo niezadowolona i nie chce już więcej otrzymywać propozycji, w ogóle nie chce mieć już nic wspólnego z tą stroną.
Oczywiście na moje pytanie wysłane drogą mailową nikt tam nie odpowiada…

Musiało coś się zmienić, nie miałam żadnego problemu, zawsze kontakt był bardzo dobry. LeadBullet nawet jeśli miał problemy kiedykolwiek to już zdaje się historia.

Ja jestem zadowolony z pracy z LeadBullet, pieniążki mam na bieżąco i kontakt tez jest niczego sobie. Mam nadzieje, że nie spotka mnie coś takiego jak Was, że to przeszłość z tymi nie dogodnościami ze strony firmy. Liczę na kasę z prowadzenia bloga i jak na razie jest OK.

Nie polecam NEXTCONTENT od chyba już 5 miesięcy mają zaległą f.vat i jesteśmy zmuszeni wpisać ich do krajowego rejestru dłużników. Od zawsze beznadziejny kontakt i wieczne problemy z płatnościami + ostatnia faktura nie uiszczona od miesięcy i zrezygnowaliśmy z dalszej współpracy z tymi „złodziejami” bo nie ma jak inaczej tego nazwać. Oczywiście publikacje zostawiliśmy bo klienci nie są temu nic winni ale ostrzegam wszystkich chcących zarabiać z firmą Leadbullet SA. Firma jak i cały zarząd trafiła w naszych spółkach na czarną listę, z której już nie będzie wyjścia.

Lepiej Whitepress, który jest fenomenem na rynku, płacą błyskawicznie i nie ma najmniejszych problemów ani z kontaktem ani z publikacjami. Wszystko zawsze zgrane do ostatniego szczegółu.

Nextcontent? Absolutnie odradzam. Zero kontaktu z firmą, tak drogą mailową jak i telefoniczną. Już nie mówiąc o straconych pieniądzach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Copyright 2005-2023 SEO blog Lexy. All Right Reserved.