Post publikuję z dużym opóźnieniem w stosunku do fejsa, ponieważ miałam chwilowe problemy techniczne z blogiem… Przez długi czas nie udzielałam się w sieci i pojawiało się coraz więcej pytań, co się ze mną dzieje. Raz padło nawet pytanie o to, czy… żyję 😉 Tak, żyję i mam się dobrze, tyle że mój czas pochłania…
… nowy członek rodziny 😉 Robercik urodził się 4 maja, a na zdjęciu ma już miesiąc. To szalony chłopak, podobnie jak jego siostrzyczka, z którą świetnie się dogadują. Nawet w tej chwili córcia go buja i mu śpiewa.
Zacznę od tego, że już pod koniec ciąży przestałam się mocniej udzielać. Wcześniej z kolei skupiałam się na temacie przeprowadzki (ten rok to widać czas sporych zmian 🙂 ), więc byłam aktywna online tylko pomiędzy okresami intensywnej pracy. Zdążyłam jeszcze zaktualizować swoje kursy i ustawić na nie promocję, aby później już tylko wypoczywać i cieszyć się kompletną rodzinką i fajnymi widokami w nowej okolicy.
Nie będę się spieszyć z powrotem z urlopu mamuśkowego, więc jeszcze przez jakiś czas nie będę odpisywać na maile. Liczę jednak na wyrozumiałość z Waszej strony, skoro znacie już powód 🙂 To tyle na razie.