Google wielokrotnie starało się uspokajać webmasterów co do tego, aby nie martwili się działaniami konkurencji starającej się doprowadzić do ukarania ich stron. Na oficjalnym blogu wyszukiwarki wielokrotnie czytaliśmy, że nie powinniśmy zamartwiać się ewentualnymi linkami pochodzącymi ze słabej jakości źródeł:
Oficjalne stanowisko Google
Matt Cutts, a senior software engineer for Google, says that piling links onto a competitor’s site to reduce its search rank isn’t impossible, but it’s extremely difficult.
Źródło: Negative SEO is Possible, Yet Difficult, Says Matt Cutts (2007)
można by pomyśleć, że skoro SWLe przekazujące PageRank wychodzą poza zasady Google, to wykupując na przykład rotacyjne linki i zgłaszając raport spamu można zaszkodzić konkurencji. Ponieważ jednak bierzemy większą ilość sygnałów pod uwagę, takie działanie na niekorzyść innych webmasterów jest skuteczne wyłącznie w teorii.
Źródło: Jak Google postrzega linkowanie (2008)
Teoretycznie witryna o wysokiej jakości powinna być linkowana przez inne również wysokiej jakości strony. Podejrzane linki mogą jednak obniżyć reputację Twojej strony w oczach użytkowników, którzy przypadkowo na nie się natkną. O ile liczba takich linków nie jest zbyt duża i szanse na to, że zostaną usunięte są realne, to warto spróbować nawiązać kontakt z odpowiednim webmasterem i poprosić go o pomoc. (…)
Jeżeli prośby o usunięcie niechcianych linków nie pomogą, nie warto przejmować się tym problemem zbyt długo. Generalnie, webmasterzy nie mają tak dużego wpływu na to, kto do ich stron linkuje. (…) Jeżeli prośby o usunięcie niechcianych linków nie pomogą, nie warto przejmować się tym problemem zbyt długo. (…)
Nie należy również zapominać o tym, że linki niskiej jakości są bardzo rzadko emitowane przez dłuższy czas i raczej szybko znikają z obliczeń Googla. Możliwe, że nie są one już uwzględniane przez Google, nawet jeżeli sam link jeszcze istnieje. Jeżeli chcemy się upewnić, że Google wie o takich podejrzanych linkach, możemy również zgłosić je korzystając z formularza do raportu spamu lub z formularza do zgłoszenia płatnych linków.
Źródło: Co zrobić z niechcianymi linkami (2009)
Przychodzące linki z SWLi nie mogą zaszkodzić reputacji Twojej witryny, ale jak tylko przestaną one być brane pod uwagę w naszym grafie linków, jedynie pozostałe wartościowe linki będą przyczynić się do widoczności witryny w indeksie Google, co oznacza, że czas, wysiłek i pieniądze włożone w SWLe są zmarnowane.
Źródło: Dlaczego SWLe przekazujące PageRank mogą zaszkodzić pozycji Twojej witryny (2010)
Zerknijmy także do innych źródeł:
Bez obaw, słabe linki przychodzące nie zaszkodzą witrynie dobrej jakości.
Źródło: blog.seo-profi.pl/wywiad-z-guglarzem/ – pyt. 29 (2010)
Konkurencja niewiele może zrobić, aby pogorszyć miejsce Twojej witryny w rankingu lub usunąć ją z naszego indeksu. Jeżeli masz problemy z witryną zamieszczającą link do Twojej witryny, proponujemy skontaktować się z jej webmasterem.
Źródło: Czy konkurencja może zaszkodzić rankingowi mojej witryny? (2010)
Temat szkodliwości linków przychodzących został ostatnio poruszony przy okazji tematu witryny J.C. Penney:
do witryny J.C.Penney prowadzą tysiące linków z niezwiązanych tematycznie witryn, z których niektóre zawierają wyłącznie linki. Jednocześnie większość z tych linków ma bardzo nieprzypadkowe teksty zakotwiczenia (anchory). Wyglądają więc, jakby wszystkie przygotowywane były przez jedną osobę, w jednym, określonym celu: podbić pozycję jcpenney.com w Google.
Sam Matt Cutts potwierdził zarówno algorytmiczne, jak i ręcznie podjęte działania mające na celu ukaranie tej strony:
Na Twitterze Matt poinformował, że „algorytmy Google’a ruszyły do akcji; podjęliśmy też ręczną interwencję”.
Część tych wypowiedzi sugeruje, że konkurencja może zaszkodzić innym stronom i wszystkie dotyczą właśnie linków przychodzących. Widzimy tu skupianie się na informacji na temat tego, że Google bierze pod uwagę wiele czynników podczas ustalania rankingu, ale jakie inne czynniki oprócz zawartości witryny może brać pod uwagę, jeśli startujemy z nowym serwisem? Jeśli na taką stronę zostaną już na początku skierowane linki prowadzące ze stron słabej jakości i które mają „nieprzypadkowe teksty zakotwiczenia”, co wtedy?
Moje doświadczenia z filtrami
Z doświadczenia wiem, że kiedyś istniały filtry za linki przychodzące i dzieliły się na 2 rodzaje:
- filtr na anchor – filtr dotyczył tylko jednej, zbyt mocno linkowanej frazy i w rezultacie stronę można było znaleźć na pierwszej stronie wyników od końca, przy czym reszta fraz nie uległa zmianie;
- filtr na całą stronę – filtr dotyczył wszystkich możliwych fraz, zarówno tych linkowanych, jak i pozostałych. Bez względu na długość i konkurencyjność zapytania (mógł to być nawet fragment treści, który nie powielał się na innych stronach), strony mogliśmy szukać również na pierwszej stronie od końca.
Ponieważ od kilku lat nie miałam do czynienia z filtrami za backlinki, mogę jedynie stwierdzić, że kiedyś na pewno one istniały, ale nie wiem, jak sytuacja wygląda w tej chwili. Logiczne wydawałoby się zerowanie wartości podejrzanych linków w przypadku wykrycia przez Google, że coś jest nie tak. Kiedy jednak dochodzi do aż tak dużych spadków w pozycjach, a dotyczy to strony zoptymalizowanej pod kątem wyszukiwanych fraz, o unikalnej zawartości i bez podejrzanych linków wychodzących (mówiąc wprost – kiedy nie ma mowy o karze za działania on-site), nie ma możliwości, aby spadek wynikał wyłącznie z wyzerowania wartości podejrzanych linków. Wiemy, że każda nowa strona w indeksie otrzymuje pewien minimalny PR – być może po wykryciu nadużyć w linkowaniu dochodzi do jego kompletnego wyzerowania, stąd spadek na najdalsze możliwe pozycje?
Pytania do czytelników bloga
Czy kiedykolwiek dostaliście filtr za linki przychodzące? Jeśli tak, kiedy miało to miejsce po raz ostatni?
Z ostatnim tego typu filtrem spotkałam się ok. 3 lata temu i został on nałożony dość nowej stronie, która miała wtedy ok. 2-3 miesięcy.
Czy istnieje chociaż minimalne prawdopodobieństwo, że to, co nazywaliście filtrem za linki, wynikało z wyzerowania wartości podejrzanych linków, ale bez nakładania na stronę dodatkowej kary?
Nie ma najmniejszej możliwości, że w przypadku stron, na które nałożono mi filtr za backlinki, kara mogła dotyczyć innych czynników tym bardziej, że kilka lat temu takie filtry były normalką. Gdyby to był pojedynczy przypadek, który nie powtarzał się u innych i gdyby spadek nie powodował szukania strony na ostatnich stronach wyników, zapewne rozważyłabym inne możliwości. Nie można tego było również pomylić z Fresh Site Bonus, czyli z sytuacją, w której nowa strona dostaje bonusa i szybko ląduje na wysokich pozycjach, ale jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania, po pewnym czasie strona spadnie na pozycje, na które faktycznie zasługuje. Gdyby podejrzane linki były zerowane, spadek strony byłby podobny do spadku po upływie FSB.
Ile trwały filtry za linki przychodzące i jak z nich wyszliście?
Z tego co pamiętam, filtr taki trwał maksymalnie pół roku, a pomogło w tym pozyskiwanie kolejnych linków, chociaż osoby początkujące w temacie pozycjonowania panikowały, odpinały wszystkie możliwe linki i wstrzymywały dalsze linkowanie, co tym bardziej wskazywało na nienaturalne zachowanie. Teoretycznie powinno się pozyskiwać wtedy linki jak najlepszej jakości, ale w jednym przypadku strona wyszła z filtra po podlinkowaniu jej z SWLa – wydaje mi się jednak, że filtr mógł być nałożony na z góry ustalony okres i linki te mogły nie mieć tu żadnego znaczenia.
Czy Google powinno karać strony za linki przychodzące?
Moim zdaniem nie. Nawet jeśli ewidentnie widać, że działania podejmowane są przez osoby związane ze stroną, może się okazać, że to działania konkurencji – wystarczy linkowanie na pozycjonowane anchory. Sama miałam nieprzyjemność spotkać się z takimi sytuacjami i w przypadku moich prywatnych stron dotyczyło to tylko jednego z serwisów (a przynajmniej tylko na nim to zauważyłam). Miał on wtedy już kilka lat, stabilną pozycję i mocne linki tematyczne, a skierowano na niego linki z SWLa z anchorami zgodnymi z tymi, na które serwis był już pozycjonowany. Na szczęście nie wpłynęły one na pozycje w żaden sposób – ani pozytywnie, ani negatywnie.
Zapraszam również do dołączenia do dyskusji na forum Google, bo widać na ten temat istnieją wręcz skrajne opinie.