Jak upiec smacznego precla…

…czyli tym razem moja wersja 😉 Zacznę od tego, że do typowych precli już nawet nie chce mi się nic dodawać. Bardzo często tracą PR albo są banowane, a przede wszystkim nie mają nawet najmniejszej wartości dla przeciętnego internauty, więc nic dziwnego, że Google za nimi nie przepada. Niektóre z artykułów ciężko jest nawet przełożyć na język polski, a moderatorzy czasem zwracają większą uwagę na unikalność tekstu (nawet tą uzyskaną dzięki automatom) niż na ich jakość. Mój przepis nie będzie niestety żadną innowacją, ale będzie kładł większy nacisk na jakość i przydatność dla usera.

Moderuję w tej chwili kilka stron typu… wolałabym użyć sformułowania w stylu „blog społecznościowy” niż „presell page„. Serwisy te publikują artykuły do przedruku (każdy na zupełnie innych zasadach) i były już wykorzystywane na stronach takich jak wm.pl lub też w serwisach tematycznych np. z poradami ślubnymi, tak więc co do ich jakości nikt nie powinien mieć zastrzeżeń (no chyba że specjalista z danej branży, który zawsze wie wszystko lepiej 😉 ). Oto kilka zasad jakimi się kieruję:

  • moderację przechodzą tylko artykuły wysokiej jakości merytorycznej, bez błędów ortograficznych, stylistycznych itp. Muszą być na tyle dobre, aby nikt nie wstydził się podpisać pod nimi imieniem i nazwiskiem 😉
  • dobre wrażenie robi, jeśli artykuły zawierają różnorodne załączniki, np. zdjęcia, filmiki, wykresy czy też pełne oferty w plikach .pdf;
  • linki mogą być wstawiane w treści artykułu albo w spisie źródeł, ewentualnie w profilu użytkownika;
  • najlepiej jeśli jeśli nie wszystkie artykuły posiadają linki;
  • w artykułach pozostawiane są tylko linki do wartościowych stron, z których skorzystają ich czytelnicy, więc linki np. do wpisów w katalogach nie mają szans przejść;
  • najciekawsze (wg moderacji albo wg użytkowników, jeśli na stronie istnieje możliwość ich oceniania) artykuły są dodatkowo promowane na stronie głównej, dzięki czemu mają więcej odwiedzin;
  • dobrym pomysłem jest zachęcanie autorów artykułów do uzupełnienia profilu, który można wtedy wyświetlać np. obok ich artykułów (najlepiej ze zdjęciem) – to robi dużo lepsze wrażenie niż anonimowo pisane artykuły tym bardziej, jeśli ktoś jest specjalistą z branży, na temat której pisze;
  • serwis „żyje” jeśli artykuły są komentowane, więc zachęcenie do tego zarówno autorów, jak i zwykłych userów, na pewno przyniesie same korzyści tym bardziej, że urozmaici to content na stronie – zachęcać do tego można np. nagradzając losowo wybrany lub najciekawszy komentarz reklamą lub nagrodą rzeczową;
  • kolejną sprawą są warunki na jakich artykuły w takich serwisach mogą być rozpowszechniane – najczęściej autorzy zezwalają na skopiowanie ich artykułów bez nanoszenia jakichkolwiek zmian, jednak pod kątem Google (które lubi unikalną treść) powinno się zachęcać jak najbardziej do tego, aby modyfikować te teksty przed ich publikacją na innych stronach, pozostawiając tylko podstawowe informacje o autorze (jeśli sobie tego życzy) i oczywiście reklamę jego strony.

Przy takich serwisach w pierwszej kolejności liczy się sama reklama, a nie „teksty będące tłem dla linków” jakby to Google napisało 😉 Fakt, wymagają one poświęcenia czasu i pracy zarówno przez osoby je moderujące, jak i przez autorów, którzy nie mogliby dodawać do nich byle czego. Jednak mogę się założyć i już to widzę, że warto. Warto dbać o jakość tego typu stron i o to, aby generować na nich jak największy ruch, który można na wiele sposobów wykorzystać i zarobić sobie na tym przy okazji.

Ponadto można zachęcić innych webmasterów do wyświetlania na swoich stronach linków do ostatnio dodanych lub najlepiej ocenionych artykułów w wybranej tematyce na podobnej zasadzie, na jakiej wstawia się ostatnie posty na forum. Jeśli artykuły będą ciekawe i pisane pod użytkownika, chętni na pewno się znajdą. Niech te strony wyglądają na zwykłe serwisy, które są po prostu współtworzone przez wielu specjalistów z różnych dziedzin.

Tego typu strony można tworzyć na takich skryptach jak np. WordPress albo ArticleMS, który też całkiem dobrze się obsługuje. Jeśli macie jeszcze jakieś uwagi co do tego, jak poprawić jakość tego typu stron, zapraszam do komentowania.

KATEGORIE: Linkowanie, Pozycjonowanie stron, Zaplecze SEO
Comments (24)

nic nowego

„Zacznę od tego, że do typowych precli już nawet nie chce mi się nic dodawać.”

To prawda. Szkoda jest czasu na pisanie artykułów pod typowego precla. Środowisko pozycjonerów zniszczyło kolejny ciekawy sposób na zdobywanie linków.

Lexy- może jakiś spisik przydatnych adresów?

Szczerze mówiąc sama takich szukam 😉 a do swoich na razie jeszcze nie mogę/nie chcę podawać adresów.

Raczej bardzo dużo pozycjonerów wychodzi ze założenia, że bez pracy też się da… a z dłuższej perspektywy czasu wychodzą lepiej ci co mają głowę na karku.

Moderuję w tej chwili kilka stron typu… wolałabym użyć sformułowania w stylu „blog społecznościowy” niż „presell page„.

Ideologia to podstawa :).

No i wreszcie ktoś poruszył ten temat.

Na polskim rynku brakuje systemów do przedruku. Jak na razie moim skromnym zdaniem artelis.pl prezentuje się dobrze i fajnie by było gdyby takich stron dziennikarstwa obywatelskiego, starannie moderowanych było coraz więcej. Szkoda, że dopiero teraz u Nas doceniane jest coś, co w innych krajach stało się już wcześniej podstawą pozycjonowania.

Dobry artykuł Lexy i słuszne uwagi.

Ja z kolei mam wrażenie, że przygotowanie i uruchomienie wartościowego precla jest niespecjalnie trudne. Za to znacznie więcej roboty i kłopotu sprawia ściągnięcie tam wartościowych artykułów (żeby nie było samego syfu do wywalania przy moderacji).

Albo po prostu nie wiem, jak to robić. 😉

Ja już wiem. Wystarczy wysoki PR a ludzie czytają regulamin i się nawet do niego stosują, a artykuły nawet miło się czyta. Jak dasz domenkę taką z PR=1 czy 2 to sam „bełkot” będą dodawać. A najlepsze jest to, że w rozmowach np. o PR update’ach wszyscy tak się zapierają, że PR nie ma znaczenia 😉

Hehe- to działa na zasadzie „ma wysoki PR, więc dba o stronę, więc jak dodam syf to i tak nie przejdzie, szkoda mojego czasu” 😉

Witam,
Co doprecli to jak wchodze aby publikowac arty po moderacji to aż krew mnie zalewa. Mam regulamin gdzie jest napisane wszystko wyraźnie. dodatkowo zrobiłem miniregulamin w PA wyświetlający się nad wpisywanym artykułem a i tak dostaje setki artów bez sensu, kopi już istniejących kopi.
Nie rozumiem tego, przecież jak pisze ze nie publikuje bzdur to po co je zostawiać.

Myślę że problem leży w tzw. dodawarkach i mikserach. te automaty psują wszystko.
tylko do kąd to prowadzi. Taki precel zostaje szybko zbanowany. a link znika, z resztą nie ma żadnej wartości…

MocneLinki – już się nie liczy.
Precle zniszczyły WP !
Jak stawiacie precla to tylko na autorskim oprogramowaniu. Jeśli już na WP to te wszystkie seo wtyczki tak na prawdę dużo nie dają, to jest podpowiedz dla google…

ja do stawiania precli używam autorskiego systemu cms opartego na plikach tekstowych, bazy danych wymagają za wiele zachodu…

Precle nic nie dają, katalogi nic nie dają, SWLe to śmietniki, to skąd brać linki?

Użyszkodnicy sami nas będą zapewne linkować bo prowadzimy kolejną n-tą stronę z super usługami, z których na pewno każdy będzie chciał skorzystać.

Pisanie artykułów takich jak podajesz – owszem dzialanie dlugofalowe, aczkolwiek mogę podać tematy na które zbyt wiele interesującego nie będzie do powiedzenia, a tym bardziej nikt nie będzie chciał uznać tego za atrakcyjny artykuł, a tym bardziej go jeszcze opublikować w wartościowym serwisie.

Pomijając już fakt ze są to ogromne koszty – wytworzyć specjalistyczny, interesujący, długi artykuł, ktory będzie można gdzieś zamieścić, a do tego w pojedyńczej kopii bo jak wiemy google lubi unikalność, więc chcąc wbić się na jakąś trudną frazę do top 10 to ile takich artykułów stworzyć?

Z tą unikalnością to nie trzeba popadać w skrajność. Co innego powielić ten sam artykuł na 5, a co innego na 50 stronach. Zobacz jak są rozpowszechniane naprawdę wartościowe artykuły, które nie są tworzone pod SEO.

Precle, katalogi, a nawet SWLe mogłyby być skuteczne, gdyby nie lenistwo i wrzucanie tam śmieci. Jak myślisz, dlaczego nikt nie chce zdradzać swoich skutecznych pomysłów? Bo w nich także poszłoby się na ilość, a nie jakość.

„mogę podać tematy na które zbyt wiele interesującego nie będzie do powiedzenia”
A co z informacjami prasowymi na ich temat?

Lekarstwem na opisane tu bolączki jest nowy produkt na polskim rynku, http://syroplive.com
Służy on do centralnego tworzenia i zarządzania własnymi treściami w rozproszonych preclach jak i do zarządzania własnymi preclami, które można udostępnić innym, wybranym użytkownikom bądź tworzyć własne zaplecze na własne potrzeby.
Wszystkimi zasobami można zarządzać kiedy się chce, nie ma kłopotu jak twoje linki czy publikację otrzymają jakikolwiek filtr, po prostu zostają przeniesione gdzie indziej. Wszystkie zasoby można też dowolnie edytować w jednym miejscu.
Komentarz trochę reklamowy 🙂 ale naprawdę warto zapoznać się z tym produktem.

A ja mam pytanie do Lexy z trochę innej paki, ale też w tematyce zaplecza:
Jakie jest twoje zdanie na temat umieszczania adsense na stronach wartościowego tematycznego zaplecza? Czy może to zmniejszyć siłę takiego zaplecza? Bo wiadomo, że G z rozpoznaniem tego nie będzie miał problemów.

Czy tym samym twierdzisz, że nie mają znaczenia takie sprawy jak IP serwera, WHOIS itd?

Oczywiście mówię o wartościowych stronach

Nie widzę żadnych problemów ze wstawianiem adsense na dobrych stronach, ale nie robię tego tuż po odpaleniu strony tylko dopiero kiedy ma ruch wystarczający do tego, aby było sens takie reklamy wstawiać.

Adsense mam na niewielu stronach, dlatego nie przejmuję się w ich przypadku tym, że Google rozpozna je jako należące do tej samej osoby. I tak większość z nich mam podpiętych do Analytics i narzędzi webmastera 🙂

No właśnie, cały czas gryzę się z tematem jak tu ukryć zaplecze przed G jednocześnie na nim zarabiając, a przynajmniej żeby zaplecze zarabiało na siebie. I dochodzę do wniosku, że po prostu się nie da. Czyżby jedynym sposobem było sprzedawanie linków, co i tak może spotkać się z dezaprobatą google?
Rozumiem, że przy 5-10 stronach nie ma nawet co zawracać gitary, ale jeśli mówimy o 100 stronach? Ma ktoś może doświadczenie z takim zapleczem?

„twierdzisz, że nie mają znaczenia takie sprawy jak IP serwera, WHOIS itd?”
Mają, ale jeśli są zróżnicowane to innym sposobem na powiązanie stron z tym samym właścicielem jest trzymanie ich na jednym koncie Google.

no w sumie racja. zaplecze mozna kupic za grosze na allegro, do tego duzo precli i wartosciowt\ych katalogow i strona pnie sie w gore az milo popatrzec.

Ciekawy artykuł. Tez mam podobne odczucia odnośnie tych śmietników spamu zwanych dumnie presell pages(czyli strony służące do przedsprzedaży – jak można przetłumaczyć). Nie dziwię się, że Google chce z tym walczyć. Przecież sporo z tych „serwisów” niema absolutnie żadnej wartości dla ludzi. Więc nie powinny mieć i w wyszukiwarkach – taka jest polityka Google.

To była od początku tylko kwestia czasu. Jednak nie sądzę by dotyczyło to wszystkich stron z artykułami typu WordPress.
Poza tym potwierdza się stara zasada – „najlepiej nie kombinować za dużo z pozycjonowaniem”, tylko robić swoje, a pozycja przyjdzie z czasem. Dodawać treść, rozbudowywać stronę itd. Zresztą wiele „autorytetów” zaleca po prostu takie postępowanie. Wtedy nigdy nie musisz się martwić o to co znowu wymyśli Google. Nie mówię by nie promować swojego serwisu. Promocja jest jak najbardziej wskazana – promocja typu wartościowe katalogi, wpisy na forum, artykuły itd. – ale powinna to być promocja zorientowana na ludzi, a nie typowy link building – mówię teraz trochę jak pracownik Google, choć sam nie zawsze stosowałem i stosuję się do tych zasad.
Ale na to wygląda, że Google właśnie do tego dąży.
A zaplecze to muszą być serwisy z których ŻYWI LUDZIE mają jakieś korzyści – a nie tylko ci pozycjonujący swoje strony. Myślę, że to jest zawsze będzie ostateczny wyznacznik tego czy linki z takich stron będą miały jakieś znaczenie czy nie.

A prywatnie zachęcam do publikowania swoich artykułów na preclu(lub stronie z artykułami tematycznymi jak kto woli), którego właśnie otwarłem:
http://artykuly.rolawo.pl/.
Strona na razie ma PR 0, więc niema zbyt wielkiej wartości, ale będę ostro pracował, by był to wartościowy serwis, a nie zbiór spamu bez ładu i składu.

Wiem, że temat trochę odgrzewany (no dobra, bardzo:P) ale nadal aktualny:)
[ostrzegam, zielony człowiek pisze] Ile linków powinno się dodawać do „precla”? Czy jeśli jest możliwe dodanie 3, dodawać wszystkie 3 z jednym url i jednym anchorem? Czy to strata czasu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Copyright 2005-2023 SEO blog Lexy. All Right Reserved.