Zgodnie z tradycją, najwyższy czas na podsumowanie mijającego 2020 roku. I nie będzie to podsumowanie tego, co działo się w SEO, ale jak ja wspominam ten rok, co działo się w moim życiu prywatnym, a co w zawodowym. Zapraszam do lektury, którą można zacząć od przypomnienia, jak minął mi 2019 r. 😉
Praca
W zeszłorocznym podsumowaniu pisałam o planach wznowienia konsultacji SEO z Nowym Rokiem. No cóż… nieco się z tym spóźniłam, ale postanowienie zrealizowałam jeszcze w tym roku 🙂
Jeśli chodzi o sprzedaż kursów, cały czas największym zainteresowaniem cieszy się pakiet kursów SEO, natomiast nowością w tym roku było wydanie kursu pozycjonowania dla początkujących w wersji papierowej. Nie była to pierwsza drukowana publikacja, ale ta jest zdecydowanie najważniejsza.
Poniżej znajduje się zwiastun video:
Żeby dokładnie opisać, jak wyglądała moja praca w tym roku, musiałabym podzielić ją na 2 okresy – pre-March i post-March. Ponieważ to ten drugi okres jest dłuższy, napiszę tak. To był… i nadal jest hardcore. Mam 2 dzieci – córcia w wieku wczesnoszkolnym i synek w wieku przedszkolnym. Ponieważ jesteśmy typem osób, które dość poważnie podchodzą do różnych zagrożeń, nie tylko szybko przeszliśmy na tryb pracy zdalnej (za wyjątkiem kilku tygodni po rozpoczęciu roku szkolnego), ale także zatrzymaliśmy dzieci w domu na tak długo, jak było to możliwe. Młodszy przez cały ten czas spędził w przedszkolu łącznie 3,5 miesiąca i od 9 listopada dwójkę mamy znowu w domu, a pracy wcale nie jest mniej niż rok temu.
W okresach, w których dzieci są w domu, przez większość czasu pracujemy z mężem na zmianę. Ja z domu, więc na własne życzenie jest to praca, w której nie da się nie słyszeć dzieci, nawet jeśli siedzą z tatusiem 😉 Czasem odpracowuję wieczorami to, czego nie udało się zrobić w ciągu dnia. Wiadomo, że przy prowadzeniu własnej działalności i pracy na własnych projektach, regularnie pojawiają się rozpraszacze i nie można poświęcać na swoją specjalizację tyle czasu, ile by się chciało. Do tego, przez chorą sytuację na całym świecie, dochodzą problemy z terminowością zlecanych usług i problemami technicznymi w różnych serwisach (czasem zaplanowanie posta na FB graniczy z cudem). Dlatego to, co było dla mnie największą przeszkodą w tym roku, to właśnie te wszystkie rozpraszacze, które przy pracy na „pół etatu” pochłaniały tego czasu zbyt wiele.
Muszę jednak powiedzieć jedno – dajemy radę 🙂 Jest ciężko, w szczególności jeśli w krótkim okresie nazbiera się totalny mix spraw do załatwienia – służbowe, prywatne, teraz jeszcze przygotowania do Świąt, albo jeśli narzuciłam sobie deadline w jakimś projekcie i liczyłam na to, że w grudniu uda mi się wyrobić czasowo. Zdradzę tylko, że te projekty są związane z nabywaniem nowych doświadczeń nie tyle w samym SEO, co ogólnie w działaniach marketingowych.
Zdrowie
Na razie nie mam co tutaj napisać i bardzo bym chciała, aby taki stan utrzymał się jak najdłużej. Jeśli więc chcecie mi złożyć życzenia, to proszę życzyć zdrowia dla mnie i całej rodziny, bo tyle mi wystarczy 🙂
Rozrywka
Pre-March:
Zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem tegorocznym był… koncert Behemotha i Slipknota w Łodzi! Co prawda nie udało się dojechać z takim wyprzedzeniem, aby mimo korków być punktualnie na swoich miejscach, jednak już czekając w kolejce delektowaliśmy się mega, ale to mega dobrą muzyką. Nagłośnienie podczas koncertu było wręcz idealne na Behemocie, jednak Slipknot moim zdaniem za mocno podkręcił volume. Nie to, żebym była szczególnie wrażliwa na hałas – całkiem niedawno wykorzystałam okazję i mając wolną chatę, włączyłam Behemotha na tyle głośno, że cała sofa się trzęsła 🙂 aczkolwiek zdarzało mi się już odsuwać nieco dalej na koncertach metalowych.
To nie był jedyny koncert w tym roku, chociaż 2 pozostałe były malutkie.
Rok zapowiadał się naprawdę rewelacyjnie biorąc pod uwagę, że rozważaliśmy bardzo ciepły kierunek urlopu wakacyjnego, a mianowicie – Włochy. Jak wyszło z Italią, możecie się domyślić. Przynajmniej wyrwaliśmy się na kilka dni nad polskie morze i zwiedziliśmy ZOO, w którym tak jak dawniej, tak i tym razem najbardziej zachwycaliśmy się surykatkami. Cieszę się, że pogoda nam dopisała i udało nam się znaleźć apartament dosłownie kilka minut od morza. Potem mieliśmy jeszcze jeden krótki wyjazd, ale to już po odbiór psiaka 😉
Post-March:
Do końca czerwca regularną rozrywką były cotygodniowe lekcje nauki gry na pianinie. Oprócz tego, aby urozmaicić dzieciom czas spędzany w domu, korzystaliśmy z apki pokazującej ruch lotniczy, odbyliśmy wiele podróży po świecie z Google Maps i opcją „chodzenia” po ulicach, a nawet odnaleźliśmy apartament, w którym zatrzymaliśmy się w zeszłoroczne wakacje i przeszliśmy się naszą stałą trasą z niego na plażę. Zaszliśmy nawet kawałek dalej i w sumie szkoda, że nie zrobiliśmy tego będąc na miejscu 😉 Generalnie, większość rozrywek w tym okresie była związana z dziećmi i tak jest do dzisiaj, chociaż czasem włączamy koncerty online albo robimy długie spacery ze znajomymi. Wieczory zdarza nam się spędzać przy grzańcu na ogrodzie, oczywiście razem z sąsiadami 😉 Z ciekawostek dodam, że z zabaw z dziećmi zdecydowanie dominuje… gra w szachy 😉 Zaczęło się we wrześniu br. i trwa do dzisiaj. Znając życie, to zainteresowanie na co najmniej rok jak nie dłużej.
Postanowienia noworoczne
Na pewno chciałabym:
- wrócić do regularnej gry na pianinie – przede wszystkim chodzi o naukę nowych utworów, ponieważ w ostatnich miesiącach jedynie powtarzam to, co znam;
- czytać więcej książek – chyba w żadnym roku nie zebrałam tyle książek, co w ostatnim. Ostatnią przeczytaną jest „Narratologia” Tkaczyka, ale nie wiem, co będzie kolejne – książka branżowa, dietetyczka czy może z tematyki astronomicznej;
- nauczyć się lepiej grać w szachy 😉
- kilka planów dotyczy moich kursów oraz zupełnie nowych publikacji, więc z wiadomych względów nie mogę zdradzać szczegółów.
Jak u Was wyglądał 2020 r.?
Korzystając z okazji, życzę Wam Spokojnych Świąt i Zdrowia w Nowym Roku 🙂