„Udoskonalony algorytm uwzględniający wygląd witryn” – taki tytuł nosi wpis Matta Cuttsa poświęcony ostatnim zmianom algorytmu Google. A o co dokładnie chodzi? O reklamy… a dokładniej o ich nadmiar na niektórych stronach.
Zapewne każdemu z nas zdarza się trafiać na strony, na których nieźle trzeba się naszukać, aby znaleźć główną treść. Powodem takich problemów jest zbytnie nasycenie reklamami, w szczególności tymi, które widoczne są tuż po wejściu na stronę. Mniej doświadczeni internauci często mylą treść reklam z informacjami, jakich szukali na stronie, dlatego cieszy mnie zmiana, którą opisuje Matt. Już w momencie, kiedy Google zaczęło wyświetlać podgląd strony w wynikach wyszukiwania można było domyślać się, że analizowanie miejsca, w którym znajduje się szukana treść, prędzej czy później może być jednym z czynników wpływających na pozycję w Google.
Wspomniana tu zmiana algorytmu ma na celu zmniejszenie widoczności stron przesyconych reklamą, a ma ona dotknąć ok. 1% zapytań. Ewentualne obniżenie pozycji takich stron nie oznacza jednak nałożenia na nich filtra lub innego rodzaju kar. Zmiana pozycji jest możliwa tuż po naniesieniu zmian na stronie i ich indeksacji, a więc odbywa się ona automatycznie.
Ciekawi mnie jedynie, czy zmienią się zalecenia Google AdSense odnośnie do optymalizacji reklam na stronie. Dotychczas otrzymywane przeze mnie porady miały na celu jak największe nasycenie reklamami, w szczególności zamieszczonymi w górnej partii strony.
Jeśli chodzi o zmiany na moich stronach to faktycznie już wczoraj zauważyłam wzrosty pozycji na kilku stronach, na których pozycje nie były dotychczas satysfakcjonujące, ale na których nie ma w ogóle lub jest bardzo mało reklam. Spadków wynikających z tej zmiany algorytmu na razie nie zanotowałam i mam nadzieję, że tak pozostanie 😉 A jak Wasze strony?