Według oficjalnych informacji na blogu Google, Panda w końcu dotarła do Polski. Już od momentu poinformowania o wprowadzeniu zmian w algorytmie na anglojęzycznych stronach, co chwilę można było przeczytać kolejne podejrzenia co do tego, że namieszała także w polskich wynikach. W pewnym momencie miałam wrażenie, że na Panda Update zwalało się wszystkie większe wahania w pozycjach stron i sama nawet raz miałam nadzieję, że to faktycznie zasługa tego zwierzaczka.
Tak było do momentu kiedy to Matt Cutts powiedział, że wdrożenie Pandy we wszystkich krajach wymaga więcej czasu, jednak nie trzeba było długo czekać na kolejne posty na forach i blogach w stylu „Panda Update już w Polsce”. A teraz zarówno na wspomnianym już blogu Google, jak i forum Google dla webmasterów, czytamy o zmianach.
W przypadku większości języków zmiany dotyczyć będą średnio 6-9% zapytań w stopniu, który może być zauważalny dla użytkowników. To znacznie mniej niż podczas pierwszego wprowadzenia Pandy, które dotknęło prawie 12% angielskojęzycznych zapytań.
W tej chwili jest zbyt wcześnie na wyciąganie jakichkolwiek wniosków, dlatego wstrzymam się z nimi chociaż tydzień do kilku, aby sprawdzić zmiany w pozycjach i ich przełożenie na ruch organiczny. Jak to wygląda u Was?
Dla tych, którzy nie są zadowoleni z wprowadzonych wczoraj zmian, już jakiś czas temu przygotowałam artykuł na temat dostosowania stron pod Panda Update. Sama już w ostatnich miesiącach starałam się je wprowadzić na kilku stronach, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi spadkami.