Barry Schwartz w tym artykule opisał ciekawy trick na to, w jaki sposób wymusić na Google nieszyfrowane połączenie. Jak wiemy, 2 lata temu w październiku Google zdecydowało się na szyfrowanie połączenia dla osób zalogowanych na konto Google. Od tej pory powoli można było widzieć coraz więcej wejść z tajemniczej frazy (not provided), która nie oznaczała nic innego, jak tylko anonimowe wejścia w wyniku zastosowanej zmiany. Efekt widać poniżej.
Jak widać, stopniowo liczba anonimowych wejść zwiększała się, aż w końcu staje się frazą w top 1 jeśli chodzi o te generujące wejścia bezpłatne (cały czas mamy jednak dostęp do pełnych danych dotyczących ruchu z płatnej reklamy Google AdWords, jak również w narzędziach dla webmasterów w zakładce „Wyszukiwane hasła”). W tym roku protokół SSL został dodany także do zapytań z poziomu przeglądarki Chrome, a ostatecznie 23 września 2013 r. został on wdrożony dla wszystkich użytkowników, niezależnie od tego, czy są zalogowani na swoje konta, czy nie. W rezultacie w pewnym momencie udział takich anonimowych wejść teoretycznie może wynosić 100% – w praktyce jednak przekazywanie informacji o słowach kluczowych działa do momentu wyczyszczenia ciasteczek w Google.
Celem tricku, o którym wspomniał Barry, jest wymuszenie na Google przekazania danych o wyszukiwanych przez nas frazach. Nie wystarczy jednak usunięcie HTTPS z adresu, bo zostaniemy na niego z powrotem przekierowani – należy dodatkowo użyć w adresie parametru nord=1#nord=1, czyli zamiast adresu:
należy skorzystać z poniższego:
Jeśli wejdziecie na moją stronę z drugiego z adresów, wyszukana fraza „lexy” pojawi się w statystykach odwiedzin, co widać na poniższym obrazku (2 pozycja w kolumnie „Słowo kluczowe”).
Więcej informacji na ten temat: