Na blogu kilkakrotnie pisałam o doborze słów kluczowych na etapie przygotowywania się do pozycjonowania strony. Nie oznacza to jednak, że na tym powinniśmy zakończyć i że raz dobrane słowa nie mogą ulec zmianie. Po uruchomieniu serwisu powinniśmy analizować dokładnie statystyki przyglądając się nie tylko słowom kluczowym, które generują wejścia z wyszukiwarek takich jak Google czy Bing, ale także tym wpisywanym przez użytkowników w wyszukiwarce wewnętrznej.
Do śledzenia statystyk posłużyć nam mogą m.in. Google Analytics. Śledzenie wyszukiwania w witrynie włącza się w następujący sposób:
- zaloguj się na konto Google Analytics;
- wejdź na profil strony, dla której ustawienia chcesz zmienić i kliknij w „edytuj” w kolumnie „działania„;
- kliknij w „Edycja” w zakładce „Informacje o profilu witryny głównej„;
- w sekcji „Wyszukiwanie witryn” zaznacz „Śledź wyszukiwanie w witrynie” i wypełnij pola widoczne na screenie poniżej.
Osoby, która mają z tym problem, odsyłam do pomocy Google.
Dane dotyczące słów kluczowych wyszukiwanych za pośrednictwem wyszukiwarki wewnętrznej widoczne są w zakładce Zawartość -> Wyszukiwanie w witrynie -> Wyszukiwane hasła. Szczegółowe informacje w tej zakładce (% porzuceń wyszukiwania, czas po wyszukiwaniu i głębokość wyszukiwania) dadzą nam dobry obraz tego, na ile znalezione podstrony serwisu spełniły oczekiwania użytkowników i czy przypadkiem nie powinniśmy zastanowić się nad zmianami.
Przede wszystkim jednak możemy w ten sposób wyłapać słowa kluczowe, które dotychczas nie zostały uwzględnione w strategii SEO, w tym m.in.:
- literówki i błędy ortograficzne – w szczególności w przypadku nazw zagranicznych zespołów muzycznych lub ras zwierząt;
- frazy regionalne – na ich podstawie możemy poprawić m.in. title kategorii, zmieniając ich kolejność;
- liczba pojedyncza i mnoga – na serwisach z ofertami pracy sprawdzimy w ten sposób, czy obecne połączenie nazwy zawodu z lokalizacją w title czy nagłówkach odpowiada temu, czego szukają internauci;
- nowe słowa kluczowe zgodne z tematyką strony, ale nieuwzględnione na niej – w przypadku serwisów aukcyjnych na tej podstawie można wprowadzać nowe kategorie produktów.
Wyłapane w ten sposób słowa kluczowe możemy nie tylko zawrzeć w metatagach czy też uwzględnić je w treści wybranych podstron. Mogą nam one pomóc także w doskonaleniu wyników wyszukiwania wewnętrznego poprzez dodanie przede wszystkim literówek i innych błędów do listy słów, po których zostanie wyszukana odpowiednia kategoria. Jeśli np. serwis z ofertami pracy ma kategorię o nazwie „Human Resources„, dodajmy do listy jej słów także „HR” i „kadry„, dzięki czemu użytkownik nie trafi na brak wyników.
Na podstawie wygenerowanych w ten sposób słów możemy również tworzyć boksy z najczęściej wyszukiwanymi frazami, aczkolwiek nie radziłabym opierać tego w całości na automacie. Równie dobrze możemy wyłapać najczęściej szukane słowa powiązane z daną kategorią i uwzględnić je w metatagach, po ich sprawdzeniu w innych narzędziach pokazujących natężenie ich wyszukiwania.
To, w jaki sposób i w jakim stopniu zostaną wykorzystane te dane, zależy przede wszystkim od ruchu na stronie, ponieważ tego typu analizy jest sens robić dopiero przy sporej bazie danych. Mój blog ma ok. 230-300 wejść dziennie, a wyszukiwarka jest położona w niezbyt wyróżniającym się miejscu i korzystają z niej wyjątki, dlatego mam niewiele danych do sprawdzania. Ale na serwisach z tysiącami odwiedzin dziennie, takie dane są bardzo pomocne.